Nasz dream team speedrowerowy

ArturWNR

Żużlowcy Startu w końcu przerwali fatalną serię dziesięciu kolejnych porażek. Zrobili to w najbardziej odpowiednim momencie, bo właśnie teraz rozpoczęła się runda finałowa, decydująca o końcowych miejscach w pierwszej lidze. W rywalizacji Startu z PSŻ-em Milion Team Poznań na razie prowadzą gnieźnianie 1:0. To efekt zwycięstwa czerwono-czarnych na swoim torze ze "Skorpionami" 50:41. W ekipie poznańskiej najlepiej zaprezentował się w niedzielnym spotkaniu Adam Skórnicki, który w sześciu wyścigach zgromadził czternaście punktów z jednym bonusem (raz startował jednak jako złota rezerwa taktyczna, a więc jego dorobek liczony był podwójnie). Trzynaście "oczek" w takiej samej ilości występów uzbierał z kolei Maciej Piaszczyński. Wśród czerwono-czarnych najwięcej punktów (dwanaście i jeden bonus) wywalczył Dawid Cieślewicz, który jechał pięć razy. Również pięciokrotnie zaprezentowali się niedzielnego popołudnia na torze dwaj "stranieri" Startu - Fin Kaj Laukkanen i Anglik Simon Stead. Ten pierwszy może pochwalić się dziesięciopunktową zdobyczą z dwoma bonusami, drugi zaś uzyskał jedenaście "oczek"z jednym.

Wyścig juniorów przyniósł nam remis 3:3. Zwyciężył w nim Maciej Piaszczyński, drugi linię mety minął Kjastas Puodżuks, trzeci Adrian Gomólski, ostatni natomiast przyjechał Daniel Pytel. Trzeba jednak tutaj wspomnieć o znakomitej współpracy gnieźnieńskich żużlowców. Na trzecim okrążeniu Gomólski, który znajdował się w tym momencie na drugim miejscu, umiejętnie zwolnił, blokując przy tym Pytela. Manewr ten pozwolił Puodżuksowi przedrzeć się po zewnętrznej części toru z czwartej na drugą pozycję.

Bieg numer dwa rozgrywano dwukrotnie. W pierwszej odsłonie nastąpił bowiem upadek Norberta Kościucha, wskutek którego został on wykluczony z powtórki. W niej z kolei pecha miał Mirosław Jabłoński. Na starcie przytrafił mu się defekt motocykla. Co najciekawsze, przed rozpoczęciem drugiej odsłony Simon Stead zaoferował młodszemu z braci Jabłońskich użyczenie swojego motoru, z czego ten nie skorzystał. Wyścig zakończył się zwycięstwem gnieźnian 3:2, jako że pierwszy na mecie zjawił się Dawid Cieślewicz, który pokazał plecy Grzegorzowi Kłopotowi. Po dwóch starciach czerwono-czarni prowadzili z rywalem jednym punktem - 6:5. Po siedmiu ich przewaga wynosiła już aż jedenaście "oczek" - 26:15. I wtedy zaczęły się schody...

W ósmej gonitwie dnia trener poznaniaków - Mirosław Kowalik - postanowił Kłopota zastąpić Adamem Skórnickim. Gnieźnianie przyjechali w tej potyczce na pierwszym i ostatnim miejscu (a prowadzili podwójnie, ale błąd popełnił Simon Stead, który jechał tuż za znajdującym się na czele stawki Adrianem Gomólskim, ale odjechał za bardzo na zewnętrzną, wobec czego najpierw spadł na trzecie, a następnie na czwarte miejsce), tak więc powinniśmy zanotować po raz kolejny remis 3:3. Powinniśmy, gdyby nie fakt, iż "Sqóra" startował jako złota rezerwa taktyczna ("joker"), tak więc - zgodnie z regulaminem - jego dorobek punktowy został pomnożony przez dwa, a zatem wyniósł cztery "oczka". Wyścig zakończył się więc wygraną zawodników z Poznania w stosunku 5:3. Ponieważ w kolejnych trzech górą byli także oni, "startowcy" ponownie prowadzili zaledwie różnicą jednego punktu - 34:33. W związku z tym, iż w biegu numer dwanaście znów mieliśmy rezultat remisowy, przewaga czerwono-czarnych ani drgnęła.

W ostatnich trzech wyścigach żużlowcy z Grodu Lecha dwukrotnie wygrali 5:1, a raz ponownie byliśmy świadkami podziału punktów. Ostatecznie zatem podopieczni Tomasza Fajfera pokonali swojego przeciwnika z Poznania 50:41.

Rewanż w stolicy Wielkopolski odbędzie się w sobotę, 18 sierpnia. Jeżeli gnieźnianie wyjdą z niego zwycięsko, to zakończą tegoroczny sezon ligowy i zapewnią sobie przyszłoroczny byt w pierwszej lidze. Jeżeli nie, to czekać ich będzie jeszcze jeden mecz na Golęcinie... Czy rywalizacja gnieźnieńsko-poznańska koniec końców będzie szczęśliwa dla czerwono-czarnych, dzięki czemu uniknęliby oni konfrontacji z gorszym z pary Sipma Lublin - GTŻ Grudziądz? By poznać odpowiedź na to pytanie, musimy uzbroić się w cierpliwość i... ściskać kciuki za Start!

DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA I LIGI - I RUNDA FINAŁOWA

START GNIEZNO - PSŻ MILION TEAM POZNAŃ 50:41

PSŻ:
1. Norbert Kościuch - (w,0,1*,2*,3,0) 6+2
2. Grzegorz Kłopot - (2,1,-,0) 3
3. Adam Skórnicki - (1*,2,4!,3,3,1) 14+1
4. Marcin Nowaczyk - (2,0,-,1,0) 3
5. Rafał Trojanowski - (0,-,1,1) 2
6. Piotr Dziatkowiak - (-,-,-,-) 0
7. Maciej Piaszczyński - (3,2,2,3,0,3) 13
8. Daniel Pytel - (0,0) 0

START:
9. Mirosław Jabłoński - (d,1,0,-) 1
10. Dawid Cieślewicz - (3,3,1,2*,3) 12+1
11. Tomasz Rempała - (0,3,0,2) 5
12. Kaj Laukkanen - (3,2*,2,1*,2) 10+2
13. Simon Stead - (3,3,0,3,2*) 11+1
14. Adrian Gomólski - (1*,1,3,2,1*) 8+2
15. Kjastas Puodżuks - (2,1,0) 3
16. Maciej Fajfer - NS

Bieg po biegu:
1. PIASZCZYŃSKI (67,69), Puodżuks, Gomólski, Pytel 3:3 (3:3)
2. CIEŚLEWICZ (66,43), Kłopot, Jabłoński (ds), Kościuch (w/u) 3:2 (6:5)
3. LAUKKANEN (65,51), Nowaczyk, Skórnicki, Rempała 3:3 ( 9:8 )
4. STEAD (65,86), Piaszczyński, Puodżuks, Trojanowski 4:2 (13:10)
5. REMPAŁA (65,76), Laukkanen, Kłopot, Kościuch 5:1 (18:11)
6. STEAD (66,70), Skórnicki, Gomólski, Nowaczyk 4:2 (22:13)
7. CIEŚLEWICZ (66,07), Piaszczyński, Jabłoński, Pytel 4:2 (26:15)
8. GOMÓLSKI (66,51), Skórnicki (!), Kościuch, Stead 3:5 (29:20)
9. SKÓRNICKI (66,67), Kościuch, Cieślewicz, Jabłoński 1:5 (30:25)
10. PIASZCZYŃSKI (66,10), Laukkanen, Trojanowski, Rempała 2:4 (32:29)
11. SKÓRNICKI (66,36), Gomólski, Nowaczyk, Puodżuks 2:4 (34:33)
12. KOŚCIUCH (65,60), Rempała, Laukkanen, Piaszczyński 3:3 (37:36)
13. STEAD (65,57), Cieślewicz, Trojanowski, Kłopot 5:1 (42:37)
14. PIASZCZYŃSKI (65,77 - C), Laukkanen (D), Gomólski (B), Nowaczyk (A) 3:3 (45:40)
15. CIEŚLEWICZ (65,83 - A), Stead (C), Skórnicki (D), Kościuch (B) 5:1 (50:41)

Sędziował: Marek Czernecki (Wrocław)
Startowano: według I zestawu
NCD: Kaj Laukkanen (Start) - 65,51 (w 3. wyścigu)
Widzów: 3351 sprzedanych biletów